Michał Jaworski Michał Jaworski
401
BLOG

NOSPR w nowej siedzibie

Michał Jaworski Michał Jaworski Kultura Obserwuj notkę 6

Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia zasługiwała na salę koncertową z prawdziwego zdarzenia, ponieważ objęta  przez nią w okresie pierwszej Solidarnosci sala w gmachu PZPR była chyba najgorszą akustycznie salą koncertową na świecie. No i w październiku 2014 NOSPR zagrał pierwszy raz w nowej siedzibie.  Z zewnątrz wygląda to, jak na zdjęciu obok. Architektem jest Tomasz Konior - autor udanego projektu sali koncerowej Akademii Muzycznej. Tym razem niestety nie jest to gmach mogący konkurować z filharmoniami w Porto, Manchesterze, Birmingham, Filadelfii i Szczecinie.(proszę nie myśleć, że ja tam byłem - znam ze zdjęc ). Równie dobrze mogłaby się w nim znależć elektrownia albo przędzalnia. Na marginesie - w Gdanśku na Filharmonię zaadaptowano gmach starej elektrowni.

Dojeżdzając od strony Sosnowca mijamy nową siedzibę Muzeum Śląskiego. Moja żona, która ,dojeżdżając do pracy ogląda je codziennie, długo myślała, że to baraki dla budowlańców. Zburzony przez Niemców przedwojenny gmach Muzeum Śląskiego był jedną z najnowocześniejszych placówek muzealnych w Europie a gmach wybitnym przedstawicilem polskiej moderny. 

Oba budynki przegrywają ze Spodkiem i nie rekompensują zburzenia hali dworca.

Za to duża sala koncertowa mogąca pomieścić 1800 słuchaczy jest piekna. Łączy kilmat dawnych sal koncertowych a zwłaszcza operowych z nowoczesnością - jest to wnętrze ponadczasowe. Ściany mają kolor węgla. Również zewnątrz bryła dużej sali (teraz sale koncertowe buduje się tak, że slala jest budynkiem obudowanym zewnętrznym budynkiem)  wygląda jak bryła węgla.

Notkę piszę dopiero teraz, bo przecież sala koncertowa to przede wszystkim jej akustyka, tak więc odczekałem na zaliczenie kilku koncertów. Działa jeszcze efekt nowości i o bilety jest trudno więc miałem (mieliśmy) okazję obsłuchać  salę ze wszystkich miejsc poza najlepszymi w środku audytorium. Sala choć największa w Polsce, należy do średnich, więc ze słyszlnością nie powinno być problemów i nie ma. Dzwięki instrumentów orkiestry i solisty są ze wszystkich miejsc slyszane selektywnie. Niestety,  na balkonach z tyłu estrady  nie słychać już rozbłysków ani wybrzmień -dźwiek jest trochę bezbarwny. Do innych miejsc dzwiek orkiestry i solisty  dochodzi w całej swiej urodzie. Kolejną wadą balkonów jets wysokoć balustrad.

Teraz trochę o koncertach. Wiedeńczycy przywiezli mało znany czeski program, można by pomysleć, iż układając go zapomnieli, że w drodze do katowić trzeba przekoroczyć o jedną granicę więcej .Obenego na sali Pendereckiego uhonorowali pięknie, niezykle subtelnie  zagranym Adagiem. W świetnie, ale ręką rzemieslnika napisanej symfonii Suka pokazli wielkość orkiestry, koncertmistrzów skrzypiec i  wiolonczel oraz pierwszego altowiolisty. Szkoda, że nie zagrali Mahlera albo Brucknera - ciekawe byłoby usłyszeć takie utwory w wykonainiu orkiestry od lat pielegnującej swoje ciepłe "wiedeńskie" brzmienie.
Druga "bluszczowa" orkiestra - LSO przywozła reperturar repertuar popisowy. Na początek Panufnika, którego wykonań w miarę mozliwości od drugiego początku na WJ pod koniec komuny staram się nie opuszczać. Było jak ma być, bo to LSO niejako stworzyła wzorzec wykonań utworów Panufnika. Schuman z Anderszewskim nas nie przekonał. Jakoś nie trafiał do mnie nigdy. Na pewno ma w swoich interpretacjach coś ciekawego do powiedzenia, ale ja tego nie rozumiem. Po powrocie złapałem swoje stare nagrania i nie ma porównia. Potem zagrali Życie Bohatera Richarda Straussa - perfekcja brzmienia i pięknie przedstawiona narracja. Właśnie chyba narracji zabrakło mi u Anderszewskiego - w jego wykonaniu muzyka jakby stała w miejscu.


Potem były już koncerty katowickiej radiówki.
Niezwykle skupiona V Szostakowicza pod dyrekcją Skrowaczewskiego. Ewa Kupiec świetnie zagrała koncert Schnitkego.

Ognisty Ptak pod dyrekcją Y.P.Torteliera, grany po Popołudniu Fauna w taki sposób, że można by to uznać za jeden utwór. Połowa publiczności tak to chyba potraktowała, klaszcząc również w przerwach pomiędy częściami suity Strawińskiego. W pierwszej części Ryszard Groblewski zagrał Harolda w Italii. To jeden z dwóch naszych świetnych  młodych altowiolistów, o którym przez parę lat było cicho - odnalazł się. 

Amerykanin w Paryżu grany inaczej, niż kiedyś narzucił to Bernstein przestaje być sobą. Usłyszeliśmy sztywniaka w Paryżu - niby chce, a boi się. Piotr Tarcholik bardzo ładnie zagrał koncert Barbera - muzykę o proweniencjach ilustracyjnych - krótszy o jedną część byłby lepszy.

Na wczorajszy koncert pod dyrekcją szefa NOSPR Alexsandra Liebreicha złożyły się dwa hity - koncert wiolonczelowy Elgara wykonany wspaniale na wspaniale brzmiącym instrumencie  przez Gauthiera Capucona oraz Symfonia Szkocka Mendelsohna od początku do wspaniałego finału  perekcyjnie grana przez zespół  kunsztownie prowadzony przez dyrygenta, który zaproponował nowoczesną wizję romantyzmu. Osobnej uwagi wymaga powstały przed czterema laty utwór Hasa - test możliwości technicznych orkiestry, przez który radiowka przeszła bezbłędnie, dostarczając słuchaczom zadziwień.

W sumie, te koncerty,  o których napisałem dosyć sceptycznie, w innych okolicznościach pewnie by mi się podobały. Atmosfera otwarcia od dawna oczekiwanej sali czyni swoje - człowiek oczekuje cudu permanentnego.

Za tydzień Jerzy Semkow miał dyrygować utworami Skriabina.To byłby wielki koncert.
RIP.

Katowice i Polska zyskały salę koncertową na światowym poziomie i do czasu otwarcia wrocławskiej pozostanie ona salą odbiegająca wielkością i klasą od pozostałych. Łatwiej będzie przyciągnąc solistów z najwyższej półki, co już się dzieje, a słynne orkiestry chetniej będą włączały Katowice do programów tournee.
______________________
Źródła zdjęć w kolejności: katowice.fotopolska.ecu,  infokatowice.pl, mmsilesia,pl. i własne.

 

 

 

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura