Michał Jaworski Michał Jaworski
1128
BLOG

Milczenie pierwszego pilota

Michał Jaworski Michał Jaworski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Marek Czachor umieścił na swojej stronie internetowej zrewidowaną wersję (http://www.mif.pg.gda.pl/kft/Akron1/Co_dalej.pdf ) artykułu opublikowanego na wpolityce.pl.

Nie ma w niej już powtórzenia zmyślenia członków KBWL LP Dąbrowskiego i Nowaczyka o zarejestrowaniu skoku przeciążenia przed brzozą, które ci ustalili na bodajże 0,5 sekundy przed, odliczjąc czas od momentu rejestrowanego z dokładnością do 1 sekundy.

Ostatecznie żegnamy wybuchy przed brzozą - zgodnie z hasłem członka KBWL LP Szuladzinskiego - "Gdzie odłamki tam wybuch" - więc gdzie odłamki? Dolne zdjęcie jest dobrze znane z raportu MAK a górne zaczerpnąłem ze strony Konferencji Smoleńskich i dopasowałem skalą oraz orientacją do dolnego. Pierwsze odłamki pojawiają się po pierwszych drzewach, z którymi kolidował samolot, a przed brzozą w ciągu sześciu lat doliczono się dwóch lub trzech.  Obszary zalegania szczątkow pokrywają się.

Milczenie pierwszego pilota

Jest wytknięcie ekspertowi KBWL LP Jorgensenowi i Nowaczykowi wybiórczego posługiwania się MSL Altitude - gdyby wzięli pod uwagę TAWS33 ze startu na Okęciu to samolot nie tylko nie przeleciałby nad brzozą ale wbił się w ziemię. W artykule brakuje  prostego porównania wyskokości MSL i BW w TAWSach od  34 do 37 z tymi samymi w  TAWS 38 i odniesienia tego do BW oraz RW+grunt. Brak też odnotowania, iż UA zamieścił uwagę, że w tej wersji TAWS wysokości MSL nie używa.

"jak miękki metalowy drut" to kolejne po "rozgotowanym makaronie", "żelku" i "plastelinie" określenia brzozy Biniendy w fazie zginania. Niedługo na Konferencji Smoleńskiej potrzebna będzie sesja jezykoznawcza poświęcona określeniom własności brzozy - z częścią zamknietą dla słuchaczy  poświęconą własnościom w fazie prostowania.

Jest obszerniejsza kolekcja zdjęć dokumentujących manipulację Zespołu Analiż Systemowych wyglądem "wybuchowo rozerwanego kadłuba", na których widać, że członkowie KBWL LP: Dąbrowski, Szuladzinski, Binienda i Nowaczyk oraz ekspert KBWL LP Jorgensen pokazywali jako wywiniętą burtę osobny fragment kadłuba.   

Milczenie pilota w ostatniej minucie to najbardziej kontrowersyjna część artykułu. W moim odczuciu Czachor wpadł w błędne kolo - zakłada, że coś było nie w  porządku więc załoga to komentowała, IES nie udowodnił autentyczności, co znaczy ze Rosjanie podmienili wypowiedzi bo w autentyku było, że coś jest nie w porządku.
Skoro milczenie ma być niepokojące, to należy wskazać czego w miejsce milczenia się oczekuje. Milczenie pierwszego pilota

Ostatnia minuta - umowna - bo członek KBWL LP A.Gruszczyńska mówi o bodaj czterdziestu sekundach, zaczyna się alarmem TAWS. W reakcji na to 2P komunikuje o stromym zniżaniu z predkością 7m/s. Urządzenia samolotu odpowiedzialne za kontrolę zniżania pracują poprawnie, nie ma więc powodu do komunikowania o złej pracy któregoś z nich - widocznie zniżanie z taką predkoscią było zamiarem załogi.

Przy tej prędkości zniżania do utrzymania zadanej predkości przyrządowej wystarczała enegia potencjalna pochodząca z szybkiej utraty wysokości skutkiem czego spadały obroty.Milczenie pierwszego pilota W tej sytuacji należałoby oczekiwać komunikatu od mechanika albo drugiego pilota. Skoro nie padł, to widocznie nikt nie widział nic nadzwyczajnego w podchodzeniu z obrotami dużo poniżej granicy wymaganej instrukcją. Podobne postępowanie dwa dni wczesniej w Pradze zostało opisane przez komisję Millera:"Sygnalizacja NIESPRAWNOŚĆ GENERATORA NR 2, SPADEK CIŚNIENIA OLEJU oraz NIESPRAWNY SILNIK NR 2 w czasie lądowania była następstwem wyłączenia silnika nr 2 (środkowego) przez załogę, czego nie przewidują procedury". Tyle możnaby oczekiwać rozmów pomiędzy członkami załogi ponieważ komenda "odchodzimy" padła ale za późno.  

W komunikacji z wieżą należałoby oczekiwać kwitowania podawanych odłegłosci wysokościami. Gdyby to miało miejsce, należałoby oczekiwać, że wieża wcześniej wydałaby polecenie odejścia na drugi krąg, ale wczesniej takiego polecenia załoga Jaka nie wykonała (niestety tak jest we wszystkich przypadkach, że zaniechaniu Rosjan towarzyszyło zaniechanie załogi).   

Skoro CVR jest zgodny z zarejestrowanymi parametrami lotu, to ne ma podstaw do snucia przypuszczeń o jego nieautentyczności. Dodatkową przesłanką autentyczności jest zapis impulsów lampy pozycyjnej -  trzeba zaznaczyć iż nie maskowany przez głos a maskowany przez radio i sygnay dźwiękowe awioniki, więc bardzo specyficzny dla samolotu w locie.  

Czego natomiast brak i Czachor to zmilicza - brak decyzji, której wcześniej nie było, ale ta powinna przyjść spoza kokpitu i nie w ostatniej minucie.

Obym się mylił, ale "milczenie załogi" może być trzecim po "dwóch wstrząsach" i "przelocie na brzozą" nieszczęściem, które sciagnałem na - no własnie na co?  Po II KS poprosiłem Marka Czachora, aby ten poprosił obecnego członka KBWL LP Grzuszczyńską o odsłuch od TAWS 34.  Patriotycznie wzmożona uczona jak widać i słychać nic szczególnego nie usłyszała  (ostatnio wydaje się nie słyszeć również przekleństwa) a brak dowodu jest przecież najpowazniejszym dowodem zbrodni strasznej.

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka