Jeżeli ktoś idzie na spektakl prestidigitatora i ten w jego kieszeni znajduje zegarek sąsiada to wiadomo, że obaj zapłacili za pokaz zręcznosci artysty a kiedy ten artysta swojej sztuce przydaje otoczki naukowej albo nadprzyrodzonej to wiadmo, że to tylko element spektaklu.
Inaczej rzecz ma się, kiedy wytwór czyjejś fantazji zostaje przedstwiony jako wynalazek czy odkrycie naukowe, a co jakiś czas takie "wynalazki" trafiają do mediów. Internet stworzył tu nową jakość - nie trzeba latać za dziennikarzem, który na ogół pokaże wymowne kółko na czole - wystrczy samemu umieścić w sieci "dowody:" działania swojego wynalazku. Zyskana w ten sposób popularnoość zmusi media a nawet naukowców do zajęcia się "wynalazkiem".
Przekładnia Żbikowskiego, czyli perpetuum moblie rodzimego kowala.
To oczywiście zwykła przekładnia pasowa czy łańcuchowa. Za to łatwo policzyć ile, przy jej deklarowanej przez wynalazce sprawności 150% potrzeba by takich przekładni ustawić w szereg, żeby Bełchatów zastąpić jednym koniem chodzącym w kieracie.
Propulsja, czyli łamanie zasady zachowanie pędu.
Zawsze rzecz polega na wykorzystaniu różnych oporów ruchu w kierunku "pro" i "retro". Najprostszy, samowbijający się gwóźdź magistra Kaczejzupy niestety nie znajduje uznania ortodoksyjnych klubowiczów.
Zgodnie z zasadą zachownia pędu, kiedy wirujące ciężarki poruszają się w górę, obudowa czyli gwóźdź w dół - i na odwrót, ale w dół są mniejsze opory ruchu.. Bez ośrodka stawiającego opór taki gwóźdź będzie wykonywał oscylacje a jego środek ciężkości pozostanie w miejscu.
Sprytniejszy jest ten patent. Proste pomiary tarcia w ruchu dp przodu i do tyłu nie wykażą różnic.
Konstruktor uzyskał niesymetryczne tarcie toczenia poprzez zmianę nacisku na osie. Wiadomo, że im kólko mniejsze, tym siła tarcie toczenia większa. W tym wehikule w jednej fazie ciężarek wahadła idzie do przodu zwiększając nacisk na przednią oś z mniejszym kółkiem czyli wiekszym tarciem a równoczesnie wehikuł, aby dochować zasady zachowania pędu porusza się do tyłu. Kiedy ciężarek idzie do tyłu wszystko dzieje się odwrotnie i ruch wehikułu do tyłu odbywa się z większym tarciem niż ruch do przodu.
Jednakowóż nadal istoty rzeczy prawdziwie dotykają jedynie: siła bezwładności działająca równocześnie w lewo, w prawo i do góry oraz "1 = 1 i 1≠1" czyli rodzime odkrycia salonowe.
Poniższy wynalazek napędu rakietowego jego autor też wydaje się traktować poważnie.
Na razie jeszcze nie został uprowadzony, co kiedyś jednego naszego kolegę przejściowo dotknęło.