Nie minął tydzień, od czasu kiedy Macierewicz uratował pokój na świecie wykrywając przy pomocy swoich dzielnych agentów zapewne rekrutujących się spośród pomocników aptekarskich reeksport Mistrali z Egiptu do Rosji a niestrudzony badacz spisków Jurgen Roth (*) postawił Polskę na krawędzi wojny domowej i równocześnie wojny z mocarstwem, ogłaszjąc dotarcie do raportu BND, w którym ma być opisane zniszczenie Tupolewa przy pomocy ładunków wybuchowych.
BND podobnie jak Francuzi oczywiście zaprzeczy, co będzie jeszcze dobitniejszym dowodwm, że Mistrale miały być sprzedane a Tupolew wysadzony.
Polski, jako członka NATO i liczącego się w Europie kraju już bardziej skompromitować się nie da. Macierewicz zupełnie niepotrzebnie ogłasza kolejne szalone odkrycia, bo nie pracuje już na kompromitację kraju tylko na śmieszność poszczególnych jego obywateli w kontaktach z normalnym światem - na to, o czym już zapomnieliśmy - "polish jokes".
Nie wydaje się też, aby potrzebne mu to było do ocalenia swojej skóry w PiS. Około połowy elktoratu już dawno udało mu się trwale porazić zamachowo i wydaje się on być nie do ruszenia nawet przez samego Jarosława Suwerena K.
Można spekulować, o co chodzi, można też spokojnie przyglądać się, kogo zwycięstwo w wyścigu świrów uczyni niepodzielnym panem i władcą świrów.
__________________________
(*) sensację ma ogłosić GPC. Casus Rotha został rozpoznzny i opisany półtora roku temu
http://andrzejmat.salon24.pl/640149,indianie-nosza-chrust
http://mjaworski.salon24.pl/640215,wahadlo-foucaulta-co-mogl-widziec-jurgen-roth