Za kilka dni wiele rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej stanie nad grobami swoich bliskich. Pewnie obok dobrych wpsomnień o nich i żalu będą słyszały w swojej wyobraźni złowieszcze słowa p.Fedorowicza "Niestety nie da się zrobić tak, że części rodzin odpuścimy te badania" .
Dzisiaj trudno ocenić, czy w kwietniu 2010 postąpiono słusznie nie zarządzając wszystkich lub przynajmniej części powtórnych sekcji. Potem źle postąpiono nie realizując wniosków rodzin o ekshumacje.
Po przejęciu śledztwa od PW w kwietniu tego roku prokuratura powiadomiła o zamiarze przeprowadzenia ekshumacji ciał wszystkich ofiar, poza tymi, których ekshumacje już przeprowadzono albo zostały skremowane, czyli 87. Trwa dyskusja, w której jedna strona nie ma nic przeciw ekshumacjom ciał krewnych drugiej strony, natomiast druga twardo stoi na stanowisku, że muszą być wykonane wszystkie ekshumacje.
Śledztwo zostało przedłużone do końca 2017 roku, z czego wynika, że powinny być przeprowadzane dwie ekshumacje tygodniowo. Trzy ośrodki przy pomocy zagranicznych ekspertów mogłyby zdążyć. Przeciw ekshumacji pary prezydenckiej nikt nie protestuje, (chyba że czegoś nie wiemy) a według J.Kaczyńskiego miało do niej dojść na samym początku. Przy sprawnej pracy prokuratura i zapewne również opinia publiczna do dzisiaj poznałaby przyczyny śmierci co najmniej pary prezydenckiej i jeszcze dwóch osób.
Przyczyny zarządzenia ekshumacji lub wnioskowania o nią mogą być dwie - przypuszczenie, że ofiara zginęła w inny, niż dotychczas to opisywano sposób, albo że doszło do zamiany zwłok.
Nie sposób nie zadać pytania dlaczego prokuratura nie ogłosiła, że:
- niezbędne będą kolejne ekshumacje a nie wszyskie
- w pierwszej kolejnosci nie zarządziła ekshumacji pary prezydenckiej i generałów, bo o tych osobach wiceprzewodniczący komisji Berczyńskiego - Nowaczyk mówił, że ostatni wybuch był po to, aby na pewno zginęły,
- w następnej kolejności zarządziła ekshumacje tych ofiar, których rodziny wnioskowałyby o to - ta grupa zapewne dokładnie pokryłaby się z tymi, którzy obecnie nie protestują.
Gdyby po tym okazało się, iż wszystkie dotychczas ekshumowane ofiary zginęły w jeden sposób i to taki, jak dotychczas podawano oraz nie doszło do pomyłek w identyfikacji to zdrowy rozsądek nakazywałby na tym poprzestać. Gdyby jednak okazało się, że do kolejnych pomyłek doszło, to przypuszczam, iż osoby dziś protestujące nie wyraziłyby sprzeciwu wobec poszukiwania w grobach ich bliskich ciał innych osób.
Myślę jednak, że stanie się tak, iż po kolejnych ekshumacjach będą ogłaszne sensacje w rodzaju
- znalezienia wśród szczątków kamienia a dzisiaj protestujący będą potępiani za to, że godzili się na obecność czegoś takiego w trumnie ich bliskiego,
- ekshumacje będą prowadzone w takim tempie, ze nie zostaną ukończone do końca 2017 roku,
- na końcu, ci który zadecydowli o skremowaniu szczątków ich bliskich zostaną oskarżeni o ukrywanie dowodów.
W tym kraju przez parę kolejnych lat nic już nie będzie normalne.