Michał Jaworski Michał Jaworski
452
BLOG

"Niech się Pan trzyma - Drogi Panie Jarosławie" - permanentny konflikt jako meto

Michał Jaworski Michał Jaworski PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Już w czasie poprzednich rządów PiS zdiagnozowano, że zarządzanie konfliktem jest jedyną metodą rządzenia uprawianą przez Jarosława Kaczyńskiego. Oczywiście nie jest to metoda, z którą PiS może wystartować na arenie międzynarodowej - w takiej zbiorowości pozwolić sobie na to mogłyby mocarstwa a nie śmieszny człowieczek jawiący się politykom światowym jako okaz wyciągnięty z muzeum albo oddziału Napoleonów. Być może w tym kierunku idą mrzonki PiS o utworzeniu Trójmorza ale o tym z góry wiadomo, że ograniczy się do wydarzeń towarzyskich. Za to w kraju PiSowi idzie całkiem dobrze, bo nikt na razie nie proponuje pójścia za wzorem Jugosłowian i Czechosłowaków. 

Kaczyński wymyśla pole konfliktu, opozycja podejmuje temat i musi przegrać bo to wynika z konstrukcji konfliktu - wiadomo było, że PiS mianuje swój TK bo ma Sejm i Prezydenta. wiadomo, że uzna uchwalenie budżetu bo ma to samo plus Senat.
Wiadomo było też, że PiS uzna bezprawne wyrzucenie posła za uzasadnione, bo ma komisję etyki. Równocześnie macierzysta partia posła nie mogła odpuścić tego wyrzucenia. PiS wydał bitwę którą musiał wygrać. Dodatkowo opozycja przegrała ją wizerunkowo w internecie Maderą, bo Petru i posłanka opowiadająca o służbowym wyjeździe po wpadce powinni zniknąć z wizji na dłuższy czas, czego nie zrobili.
Opozycja nie bierze pod uwagę tego, co o Kaczyńskim mówią ludzie znający go z dawnej opozycji, wokół której przecież się kręcił - nie interesują go rozwiązania a tylko międzyludzkie rozgrywki. Zresztą jakich rozwiązań można oczekiwać od człowieka, który z żadnymi aspektami normalnego życia nie miał nigdy do czynienia - ani życia zwykłych ludzi, ani polityki światowej. Cały program PiS to negacja - trzeba wywrócić do góry nogami wszystko co było, bo wywracanie tworzy pola kolejnych konfliktów a ich skutki Kaczyńskiego nie dotkną - spowolnieniem gospodarczym przejmować się nie musi, niedoedukowaniem wnuków tym bardziej. Na obszarach konfliktu wyznaczonych przez Kaczyńskiego opozycja z PiS nie wygra. Kaczyński robi to, co robi, w poczuciu absolutnej bezkarności co jest pewną szansą dla opozycji - wskazywanie kto personalnie odpowiada za poszczególne zdarzenia - kto wyrzucił, kto podpisał, kto nie opublikował, kto oszukiwał.


Na morzu niemożności opozycji jest jednak jedna wyspa - temat w którym to opozycja jest skazana na zwycięstwo. To jest temat katastrofy smoleńskiej. PiS latami cementował swój elektorat wokół zamachowych oszustw. Wynajął do tego "ekspertów" kiedyś opłacanych przez partię a dzisiaj z pieniędzy podatników. Wynalezieni wśród Polonii ludzie bez wiedzy o lotnictwie, nierozumiejący podstawowych zagadnień z dziedzin matematyki i fizyki potrzebnych do zrozumienia mechaniki lotu i działania urządzeń samolotu jeździli po klubach GaPola i salach katechetycznych opowiadając wierutne bzdury. Pytania o efekty działań komisji z 3-4 milionowym budżetem na rok 2016, w tym o efekty wymiany korespondencji pomiędzy komisją Berczyńskiego a MAK to są pytania o twarde jądro programu wyborczego PiS. Wbrew pozorom ten temat nie jest jedynie orężem w doraźnej walce politycznej ponieważ to dopiero Smoleńsk podzielił mieszkańców Polski na wszystkich płaszczyznach.

Wyznawanie odmiennych nauk ścisłych ograniczone póki co do propagandy wkrótce może przenieść się do szkół, liceów i na wyższe uczelnie. W środku Europy, w ojczyźnie Smoluchowskiego, Banacha, Sierpińskiego, Groszkowskiego, Danysza, Kołosa i Trautmana może zapanować w naukach ścisłych animizm. W tym co piszę nie ma wiele przesady. Kilkanaście miesięcy temu prezydent wystosował list pochwalny do Konferencji Smoleńskiej ( http://konferencjasmolenska.pl/aktualnosci/list.jpg), imprezy organizowanej i prowadzonej w sposób urągający nauce. Prezydent posiada tytuł naukowy a jego rodzice są w komitecie konferencji, nie można więc przypuszczać, iż list był wynikiem wprowadzenia go w błąd.

Nie ma znaczenia, czy prymat zwycięstwa na tym polu przypadnie PO, Nowoczesnej, PSL czy jeszcze komu innemu, ważne jest, że paranauki muszą ponieść klęskę. Jesteśmy na tyle zamożnym krajem, że kiedy jej nie poniosą to szybko z głodu nie wyginiemy ale pomrzemy ze wstydu. Umierać też będziemy z nudów, bo taka paraliteratura ma szansę znaleźć się w programach szkoły:

"Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu Jarosławie!
Pan jeszcze coś jest winien Bratu
Dokąd idziecie?
Z Polską co się będzie działo?
O to nas teraz pyta to spalone ciało I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie
Niech się Pan trzyma - Drogi Panie Jarosławie”

Spory o stosunek do historii, zwłaszcza najnowszej nie są niczym niezwykłym na całym świecie. Zawsze jednak istnieją granice - są nimi fakty. Dopuszczalny jest spór o ich ocenę. W Polsce na tym polu też już przekroczono granicę.

image


W ramach przywracania prawdy o faktach historycznych



Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka