Michał Jaworski Michał Jaworski
290
BLOG

Ekstrawagancki minister wojny - o roli Salonu24 w śledztwie smoleńskim

Michał Jaworski Michał Jaworski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

W nazwaniu Macierewicza ministrem wojny nie ma nic przesady - wszak wydarzenie z 10.04.2010 porównał do wydarzeń w Gruzji i na Ukrainie. Od objęcia przez niego ministerialnej funkcji Polska jest w stanie wojny z Rosją, o której w Rosji nikt nie słyszał. Odnosi w tej wojnie niemałe sukcesy. O jednym - zablokowaniu sprzedaży Rosji okrętów wojennych było głośno. W ten sposób nasz dzielny minister przyczynił się też do ocalenia światowego pokoju.

Takie występy Macierewicza można by traktować jako kabaretowe wyskoki, ale przypłacamy nimi wiarygodność Polski jako partnera w NATO zaś wiarygodnością w UE nie jesteśmy zainteresowani, w tym w co prawda szczątkowych strukturach obronnych. To harmonizuje z poglądami Kaczyńskiego i PIS, iż jesteśmy zainteresowani przynależnością do struktur, których po pierwsze nie ma i nigdy nie będzie, a po drugie to Polska PiS będzie w nich przewodziła.

Poza tymi wyczynami Macierewicz prowadzi jeszcze konsekwentną politykę kadrową w armii. W tym kontekście warto przyjrzeć się wcześniejszym przykładom jego polityki kadrowej. Aneks do raportu z likwidacji WSI  już drugi pisowski prezydent skrupulatnie ukrywa przed opinią publiczną mimo przedwyborczych zapowiedzi Macierewicza, iż po zwycięstwie wyborczym zostanie w kilka tygodni opublikowany.

Macierewicz swoją pozycję w PiS zbudował na katastrofie smoleńskiej kierując Zespołem Parlamentarnym. Zespól stanowili niemal wszyscy posłowie i senatorowie PiS. Działalność zespołu polegała na tym, iż okresowo zbierał się, aby wysłuchać prezentacji kolejnych ekspertów Macierewicza i to jest obszar na którym jestem zapewne osobą o niepodważalnych kompetencjach, gdyż po pierwszej prezentacji "profesora" Nowaczyka ten został przedstawiony jako szef zespołu amerykańskich uczonych. Otóż ów zespół stanowił przeterminowany a potem zwolniony z amerykańskiego uniwersytetu adiunkt, architekt spod Wrocławia oraz piszący te słowa były fizyk od lat uprawiający zawód doradcy podatkowego*. Potem doszlusował mąż działaczki polonijnej o wygórowanych ambicjach i wkrótce stał się sztandarowym ekspertem. On jeden posiadał tytuł profesorski prowincjonalnej amerykańskiej uczelni, ale niestety również był kompletnym dyletantem w dziedzinach, w jakich świadcząc usługi dla ZP zaczął się wypowiadać. Wróćmy do pierwszego składu zespołu - tych trzech "amerykańskich uczonych" to blogerzy S24, którzy jak wielu innych snuli sobie na swoich blogach różne opowiastki. I tak FYM o uprowadzeniu samolotu, Rexturbo o sprowadzeniu w zasadzkę przy pomocy fałszywych radiolatarni, Septyczny Wierzyciel o sztucznej mgle z elektrowni atomowej, Dąbrowski o przerobionym na tupolewa bombowcu. FYM nie znalazł zrozumienia u Macierewicza ale był lansowany przez Witakowskiego, który, będąc specjalistą od masywnego betonu, dzisiaj kieruje podzespołem konstrukcji lotniczych w komisji Berczyńskiego. FYM właściwie głównie dzięki kilku osobom w tym Czachorowi i mnie nie został gwiazdą I Konferencji Smoleńskiej. Rexturbo omal nie zajął miejsca Nowaczykowi. To ode mnie Nowaczyk dostał na tacy dwa wstrząsy i głowę Rexturbo, co zresztą Rexturbo opisał. Późniejszych dziejów Sceptycznego Wierzyciela nie znamy. Wszystko co Macierewicz i jego eksperci przedstawiali ZP,  co było przebojami konferencji smoleńskich i  co zaprezentowano Sejmowej Komisji ON to były wytwory myśli amatorów - mitomanów. Jedynym kryterium była medialna nośność teorii testowana w internecie - właśnie na S24.
Nie piszę tego bynajmniej, żeby w jakikolwiek sposób podkreślić swoją rolę. Ten obraz każdy może poskładać z notek z tamtego okresu. Przypominam, ponieważ sposób formowania grona ekspertów ZP, a potem podkomisji Berczyńskiego, w której poza ekspertami ZP znaleźli się najbardziej ekstrawaganccy prelegenci konferencji smołeńskich - badacze pękających parówek, plastelinowych drzew, sztucznej mgły oraz wybuchowych dywanów - nie może być inny niż polityka kadrowa w armii. Kiedyś pomocnik aptekarski pisał raporty smoleńskie a dzisiaj wręcza generałom dymisje.

_______________

* Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać, iż byłem przekonany, że za przedsięwzięciem stoją poważni naukowcy. Przez pewien czas byłem nawet przekonany, iż jednym z nich jest Marek Czachor.


Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka