Francuz podróżujący z Paryża do Moskwy wysiadł przez pomyłkę w Warszawie.
To samo przytrafiło się Rosjaninowi podróżującemu z Moskwy do Paryża.Obaj byli przekonani, że dotarli do celu.
Po ogłoszeniu częściowych wyników ekshumacji prawicowe media zapełniły się wyrazami przekonania o wyższości cywilizacyjnej Polaków nad Rosjanami. One nie są niczym innym jak leczeniem kompleksów w stosunku do Europy Zachodniej. Ktoś, komu nie doskwiera poczucie niższości wobec zachodnio-europejczyków i amerykanów nie potrzebuje akcentować swojej - bardzo wątpliwej wyższości nad Rosjanami. Macierewicz przedstawiając Biniendę i Nowaczyka jako cenionych amerykańskich uczonych dobrze wiedział, że adresuje to do niewykształconej, wręcz zacofanej części Polaków.
Nikt ze zwolenników Kaczyńskiego i Macierewicza nie słucha głosów rozsądku ludzi, którzy zetknęli się z podobnymi katastrofami, że po takiej katastrofie część ofiar to była mieszanina ludzkich szczątków z ziemią i wszystkimi śmieciami, jakie w niej się znajdowały.
Ówczesne władze, w tym prokuratura nie zadbały o alibi - mogły z całą otwartością powiedzieć, co po zaledwie kilkunastu dniach identyfikacji może znajdować się w trumnach oraz, ile może trwać pełna identyfikacja przeprowadzana w Polsce.
Być może rodziny są przekonane, że ich zmarli krewni nie zaznają spokoju, póki ich szczątki nie zostaną skompletowana a trumny oczyszczone ze bezczeszczących szczątków innych ofiar. To ich sprawa i prawo, bo krewni zginęli na pokładzie samolotu rządowego. Natomiast dekorowanie ich żądań jakimiś wyższymi wartościami obraża mnie. Moja rodzina w czasie II wojny światowej nie poniosła wyróżniających ją od ogółu rodaków strat - brat ojca, o którym wiadomo tylko tyle, że nie wrócił z obozu w Niemczech i siostra matki, o której wiadomo, że nie wróciła z Oświęcimia. Ciotka ma przynajmniej zbiorową tablicę, pod którą mogę zapalić znicze.
Niech mi nikt nie wmawia, że chodzi o szacunek dla zmarłych - ta pani wcale nie pokazywała "dwa miliony" - chciała więcej.