Wyszło nieładnie, kiedy podobno dobrze wychowana Agata Duda pozostawiła zawieszoną w powietrzu dłoń Donalda Trumpa. Nawet gdyby z jakichś tam zasad wynikało, że pierwsza powinna zostać uściśnięta dłoń Melanii, to z zasad dobrego wychowania i uprzejmości wynika, że osoby, którą aktualnie honorujemy, nie należy stawiać w głupiej sytuacji.
Z pisiorstwa po raz kolejny wyszła słoma z butów.
Przy okazji okazało się, że to Dudowie czuli się na Placu Krasińskich gospodarzami i całkiem słusznie.
Tylko, że na tę imprezę na prośbę kancelarii prezydenta zaproszenia rozsyłała ambasada amerykańska bo Duda pewnie umarłby ze strachu, co też prezes sobie może pomyśleć jak on opozycję zaprosi. Skoro zaś zaproszenia rozsyłali amerykanie to jednak oni byli gospodarzami i Agata powinna pokornie czekać aż Trumpowie podadzą jej rękę.
Z pisiorstwa po raz kolejny wyszło zakłamanie.
Na szczęście na Trumpach nie zrobi to żadnego wrażenia a pisorstwo ułoży kolejne legendy - tym razem,jak daliśmy opalić amerykanom i będzie je opowiadać po wsiach i miasteczkach.
"Furorę" robią też odkryte ramiona żony i córki Trumpa - to przynajmniej kobiety aktualnie zamężne i nie w żałobie, a gdzie wy byliście, kiedy Marta Kaczyńska tak występowała?